Wpadłem po uszy... klick.
Zaczynamy audycję
od prognozy pogody na najbliższe
parę minut. Będzie wiało dzikimi stronami.
Wiatr to wołanie mocy, świst świata za uszami, który lekko podgryza płatek ucha i dmucha w kark. Przez szpary w belkach zawieje czasem śnieg, usiądzie na skórze, jak motyl, żeby mu się poprzyglądać. Dym z kadzidła lekko popłynie w stronę okna, i możemy poczuć się jak niedźwiedź w gawrze, śniący o układaniu puzzli z czyichś marzeń. Później, lepiej jakoś trzymać się w garści, zalecam delikatnie popuszczać przesypujące się między palcami chwile, aż zrobi się cieplej, od tego piasku w oczach i…
Wiatr to wołanie mocy, świst świata za uszami, który lekko podgryza płatek ucha i dmucha w kark. Przez szpary w belkach zawieje czasem śnieg, usiądzie na skórze, jak motyl, żeby mu się poprzyglądać. Dym z kadzidła lekko popłynie w stronę okna, i możemy poczuć się jak niedźwiedź w gawrze, śniący o układaniu puzzli z czyichś marzeń. Później, lepiej jakoś trzymać się w garści, zalecam delikatnie popuszczać przesypujące się między palcami chwile, aż zrobi się cieplej, od tego piasku w oczach i…
Grzeje mnie
Wszystkość Twoja i „Mojość” Szubera, którą oświetlam czołówką i czytam na
przemian z smsami. Piszesz, że „w życiu to trzeba umieć się zaczarować, na
przykład tak, żeby móc się nieustannie szwendać, a potem napisać, co się
wyszwendało” Jak przyjdzie pora, to się zawinę razem z ptakami, za pazuchy Matki
Tomam. Ile prawdy w micie, tyle prawdy w Tobie, uwierzysz, w co
zechcesz. To Twój Świat. Nie pytaj mnie o radę, kiedy możesz pójść po nią sam,
chociażbyś szedł po lodzie. Zatem niech nikt Cię nie wyręcza, w twojej
przygodzie, nie czytaj magazynów o modzie, książek o podróżach, ani blogów ze
zdjęciami. To same bzdury. Chcesz czegoś
więcej niż kwadrat książek i ekranu. Niech szlag trafi Twojego laptopa. I wiele dobrego
w nowym roku.
PS. Uff, jak to dobrze, że być może nie istniejesz i wcale
Cię tu nie ma. Naprawdę.
„Matka odlatujących
ptaków była piękna. W jej białych włosach drgały promyki słońca. Padały na
suknię utkaną z lśniących piórek. Nelbej usłyszała z tyłu odgłosy ptaków.
Obejrzała się i zobaczyła nadlatujące stada.
Matka Tomam rozłożyła ręce i śpiewnie nawoływała ptaki, a one wlatywały
w jej szatę jak do dziupli.”
Ptak
Garuda – Opowieści Czterech Szamanów
Lubi czytać kiedy piszesz,zatem istnieje...szuka brakujących puzzli...
OdpowiedzUsuńPiosenka o ziemniakach niech będzie moim hymnem. Pięknie piszesz, Swobodo. Słowa, słowa.. Cóż teraz ponad nimi zostało? Chyba tylko myśli o planach bez planów. W zasadzie nic a jednocześnie chęć by uciec, wołać wniebogłosy i biegać boso po porannej rosie. I tak będzie, zobaczysz. Dopóki starcza sił, trzeba dalej. Sięgnęła z półki po Czarnego Łosia, który rzecze że każdy człowiek który przywiązuje się do wartości i spraw tego świata, żyje w ignorancji. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mądrości Szamanów wbrew pozorom są tak wielkie i małe zarazem, tak proste a tak trudne. I to właśnie jest źródło.
OdpowiedzUsuń