niedziela


W przerwie, pomiędzy jednym oddechem, a tym trochę dalej,
 ktoś na marginesie napisał ołówkiem,
Chodzi o tworzenie zaczepów czasu, 
aby dzień nie prześlizgiwał się po jego powierzchni bez śladu.


Czekać gdzie los dmuchnie, dookoła pępka, może dalej.
Byle  małymi krokami, że niby wtedy więcej widać,
 "W tych górach,  gdzie człowiek albo walczy z demonami, albo sam staje się demonem"



Czasami tak jest, jakby się chciało próbować zobaczyć własne odbicie
 w zdjęciu lustra w gazecie. Do tego szum i duszno. 
Zastanawiam się czy to od ciepła ciał, czy hałas tak grzeje.



A to nie magia, ani kuglarskie sztuczki. Ucieczka? Też nie,  Znikanie jest  potrzebne.
Jak tylko nam jakiś mur, zaczyna przyrastać. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

:)