Budzę się. Coraz mniej liści na drzewach za oknem. Wędruję wzrokiem po mieszkaniu, od jednej belki podpierającej sufit, do drugiej, tylko czekać aż się zawali, tymczasowy azyl. Wrażliwość wkręca się jak kornik między zastawki w pompce i rozpiera... Jak wiadomo wszelkie dodatkowe obiekty w tej okolicy powodują ucisk mniejszy lub większy, co nigdy nie równa się łatwym sprawom. Wydaje się, że wszystko dookoła działa na niekorzyść i usiłuje zagarnąć po fragmencie strefę komfortu, która kończy się na nosie wystającym spod kołdry. Chociaż, dzień po dniu mury pękają, siedzę i przyglądam się jak lecą cegły. Rozsypią się, to je poukładam, a potem można by wybudować coś przydatniejszego niż murek, pomiędzy mną a światem. Po cichu włączam radio i przekręcam się na bok...
piątek
mrrrr
Budzę się. Coraz mniej liści na drzewach za oknem. Wędruję wzrokiem po mieszkaniu, od jednej belki podpierającej sufit, do drugiej, tylko czekać aż się zawali, tymczasowy azyl. Wrażliwość wkręca się jak kornik między zastawki w pompce i rozpiera... Jak wiadomo wszelkie dodatkowe obiekty w tej okolicy powodują ucisk mniejszy lub większy, co nigdy nie równa się łatwym sprawom. Wydaje się, że wszystko dookoła działa na niekorzyść i usiłuje zagarnąć po fragmencie strefę komfortu, która kończy się na nosie wystającym spod kołdry. Chociaż, dzień po dniu mury pękają, siedzę i przyglądam się jak lecą cegły. Rozsypią się, to je poukładam, a potem można by wybudować coś przydatniejszego niż murek, pomiędzy mną a światem. Po cichu włączam radio i przekręcam się na bok...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
odpiszę...
OdpowiedzUsuńodpiszę, tylko teraz ja potrzebuje chwil kilku na myśli poskładanie :)
wiesz...
specjalne i wyjątkowe miejsce dla Ciebie zawsze się u mnie znajdzie...
od czego ma się leśne skrzaty? Poza tym masz batik do odbioru osobistego - czeka! Cobyś smarkać miał w coś, gdy chłodem po plecach zawieje.
A mur na miody lewitujące nie straszny, nie takie się dotychczas rozwalało.