niedziela

ważki...





























...o psie, co chciał latać śmigłowcem. I o nie całkiem ciemnym niebie. Nów.Leżymy na drewnianym

śmigłowcem. I o nie całkiem ciemnym niebie. Nów.Leżymy na drewnianym
stole i gapimy się w gwiazdy.

PS. mój mózg działa, jak on działa nic nie działa
W poprzednim wcieleniu byłem leniwcem To pewne. 















3 komentarze:

  1. Mm, rysuję palcem linie na kolorycie nieba, wypatruję przemieszczających się z wolna chmur, a gdy nastaje noc otaczam się gwiazdami, w słuchawkach grają wówczas najwięksi tego świata, aż czuć ten wyjątkowy moment w którym odłączasz mózg, kładąc go obok na kawałku trawy czy ławce (: odpływasz. Heh, i wcale nie musisz być ćpunem, ani leniwcem, by to poczuć ((: Czasem dostajemy takie momenty w których jesteśmy absolutnie zjednoczeni z przyrodą, naszym umysłem. Zwalniamy oddech i skupiamy się mimowolnie na tych sekundach z naszego życia w których prócz tego momentu nic nie ma znaczenia, wszystko staje się nieistotne, mało ważne. Takie chwile z niebem są, jak ulubiona piosenka połączona z naszym sercem, jak przebudzenie po ciężkim dniu dające ulgę dla ciała i duszy...

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm...miałem tak dzisiaj przy reportażu w radiowej Trójce jak szyba w autobusie przykleiła mi sie do policzka a za nią cały świat z widokiem na matkę odprowadzającą dziecko na przystanek... lubimy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarówno radiową Trójkę, jak i zatrzymane chwile lubimy, lubimy...

    Do zobaczenia. (:

    OdpowiedzUsuń

:)