niedziela
Rod
Rodzina, Ród, rodzić się, wzrastać... Jak pisał Miłosz, "najważniejsza jest raz nabyta umiejętność skupienia uwagi nie tylko na znaczeniu, ale na sztuce powiązań, pewność, że to, co się mówi, zmienia się w zależności od tego, jak się mówi".
"Ciągła wojna mnie wreszcie znudziła. Nie ufając idei wszechświata jako mechanizmu - bardzo ładne osiągnięcia, ale nic z nich nie wynika - dawałem sobie przyzwolenie na przesądy i składając ofiary drobnym bóstwom byłbym zgodny z sobą, wiedząć, że postępuję absurdalnie, ale jeszcze mocniej wiedząc, że robię dobrze, bo łączność z siłami, które są, choć nie da się ich nazwać, wymaga gestów symbolicznych. Może przesadzam, ale świty i zmierzchy spędzone na tropieniu ptaków, a także pamięć wojennych niebezpieczeństw w dzieciństwie, nie usposabiały mnie do wiary w przypadek."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zapomniałam zaglądać
OdpowiedzUsuńA tu TAK
no tak to tu do tak-tu
Usuń"Niech pan pamięta (...), że wszystko jest we wszystkim. Najdalsze gwiazdy wpływają na obwolutę kielicha kwiatowego. W rosie dzisiejszego poranka jest wczorajszy obłok. Wszystko splata wszechobecna zależność. Żadna rzecz nie może wyjść spod władzy innych. A tym bardziej rzecz myśląca, człowiek. Kamienie i twarze odbijają się w pańskim śnie. Zapachy kwiatów zakrzywią drogę naszych myśli. Dlaczego więc nie modelować dowolnie tego, co kształtowane jest przypadkowo?"
OdpowiedzUsuńWierzmy w sens bezustannego modelowania codzienności, nawet od nowa, w zasadność chwytania się brzytwy, wyławiania śliwek z kompotu, w sens wycierania rozlanego mleka, zakładania protez na połamane kozie nogi...
PS przypadków nie ma (wyłączając gramatykę). ( :
Robert K. w zwyczaju ma podśpiewywać sobie, że "nie wierzy w nic, co wie, i niewiara ra niewiele zmienia" :)
Usuń