sobota
Aby Cię dotknąć Zimo...
.
Jeszcze wczoraj nie zostawiałem śladow. W nocy sypnęło puchem, i wytrzepałem czarne pióro z włosów nad ranem. Wypierzam się na dzień dobry, czy na dobranoc? Przed odlotem, na jedną noc w Bieszczady, potem niech mnie porywa na miesięcy dziesięć, mniej, lub więcej w cieplejsze klimaty. Zmarźluch jestem taki, co to lubi mieć skostniałe palce i stopami zamraża świat pod śpiworem, jak Buka. Wysyłam Ci Ofelio trochę ciepła z mojej wanny oblatywaczki, czytam w niej książkę o Mongolii węgierskich etnografów, piszą, że po mongolsku wanna to... To samo, co statek.
Ślizgam się więc, w locie nurkowym, bo Śląsk, to też i Gawrony (wędrowni kanonicy).
A w mieście błoto i błoto... Klick.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no i mamy kolejnego Opheliona :) piknie Panie
OdpowiedzUsuńtopik :)
OdpowiedzUsuńPolowałeś na łyżwiarzy???
OdpowiedzUsuńPiękny Ophelion!!! ;*
Topik nie Ophelion! :P
OdpowiedzUsuńUpolowałem, całe stado jak widać, i się nie przejechałem.
W sumie przy odrobinie wyobraźni wyglądasz na chwata :D
Usuńdobrze Cię widzieć!:) Ahoj!
OdpowiedzUsuń:) Dudnimy Aniek, Dudnimy:)
Usuń