niedziela

Dunek siedem jak krasnoludki. Przerwa pod philodendronem. Każde jabłko, każda gruszka, równo pokrojone w ćwiartki, poskładene w pudełkach kawałek po kawałeczku, umyte i obrane. Nie smarkają nosa w husteczki, jeśli ktoś by mógł zobaczyć, muszą się do tej czynności schować. Wolą stać przy Tobie i nosem wciągać aż bulgocze, chociaż się leje z nosa jak z cebra. I dziwnie się na mnie patrzą, gdy ja swoje przyzwyczajenia wyciagam z kieszeni i odtrąbię w papier. W mojej wiosce Duńczycy nie noszą czapek, muszą co chwilę na bok grzywkę układać, a każdy ma taką samą, może chodzi o nie-odstawanie, bo to by wyglądało nie ciekawie, a tutaj wszystko co inne i nowe w ich wypolerowanych oczach jest takie, i automatycznie łączy się z dystansem.  Rozpiętość kolorów też żadna, rudy i blond w przewadze. Z tym rudym to tez wyszła sprawa zabawna. Bo jak Ukraińcom pod dachem próbowałem wytłumaczyć, że u nas romantycznie to można na przykład pojechać do Paryża, to się śmiali z Poliaka, że dupa ryża.  Ot i cała ta skandynawska zimojesień mokra, wietrzna i buroszarawa to wielkie jest i przytłaczające cielsko co się przykleiło do mojej twarzy, bo tylko ona spod kaptura wystaje. Trzeba brać odpowiedzialnośc za słowa. Nie o to chodzi w tym patrzeniu i słuchaniu, i o to pisanie tego patrzenia i słuchania potem. Nie cierpi na brak powodzeń i nie powodzeń, wszystkiego świty dają po równo, i tak jedyne co nas zmierzyć może, to zabawa z czasem. Reszta jest po prostu tym patrzeniem i słuchaniem. Państwo pozwolą, że ja też, czasem. Miewam wątpliwości mniej lub bardziej poważne. Na przykład, po co tego bloga  się pisze, i jak to ma wyglądać i czy w ogóle cokolwiek. Ot tak, pojawiło się wątłe, to sobie na nie popatrzę, a że już z przyzwyczajenia te nierzypadkowe równoległości liter prostopadle wpadają pod palce to i się układa razem i można to na przykład zamknąć przecinkiem, albo kropką, i pójśc spać, na przykład o tak.


klik

13 komentarzy:

  1. Pisać! Bo ludzie chętnie czytajo! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co bardziej,Twoje teksty, czy obrazy. Po szamańsku wpadają do środka.
    Ja też z tych co Twoją książkę nieraz już w myślach widzieli.
    Moja córka spytałaby - a po gówno książka ....:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, ale jakby to było bez...?

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Ja nie wierzę. To tylko kilka pytań ...

      Usuń
    2. :) Wiecie, że Każde z osobna i razem wzmacniacie siłę uderzeń pikawki?
      Ot, nie wiedział, że echo puszczone w szerokie przestrzenie odbije się i tak nawywraca. Ale dobrze, niech wywraca.Pozdrav z hushczy jeszcze nie poskromionych zatem. Każdemu i z osobna niech pożądnie odbije ! ;)

      Usuń
  5. No bo to jest paradoks - jak mnie karmią te słowa, a szczególniej obrazy. Zauważyłeś jak zrobione jest to słowo: rzeczy-wistość? U Ciebie jest mało rzeczy, wistość wydestylowana i skondensowana, przerabiasz przestrzeń jak zacier na alko. Parę kropli na kostkę cukru, specyfik dla koneserów. Nasze grono elitarne, czy niszowe? Stanowisko gatunku na wymarciu, leśnik natychmiast zapomina gdzie widział, żeby się żonie nie wygadać we śnie ;) Jeśli staniesz się artystą uznanym na salonach, to będę biła brawo, ale przestanę się wsłuchiwać ;) Póki co, zazwyczaj nie mówię, bo co mówić? Się słucha się

    OdpowiedzUsuń
  6. tego na co być może starasz się wskazywać słowami :) a one jako paluchy są toporne, dlatego wolę piksele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pikselizator wyszedł, nie minie miesiąc a wróci szkiełko do oka, kichło i wypadło

      Usuń
  7. pikselizator :D

    odpowiednie dać rzeczy słowo :)

    OdpowiedzUsuń

:)