niedziela



Kiedyś wierzyłem, że w słowach, "Wistość" o której mówi Aneta, mieszka wewnątrz brzuszków liter i wszystkich pustych przestrzeni. Kiedyś wierzyłem, nieorganicznie, całkiem. Spalany słowami doszczętnie. One robią taki korzuch na sercu jak na mleku. Konrad mówi, że jak postawisz pytanie to rozkładasz ręce, żeby może pewnego dnia, odpowiedź w nie wpadła. Może i ja jestem tylko biologicznym robotem, a Logos, który wymiata w moim układzie odniesienia, nie ma nic wspólnego z tym nienazwanym światem, i choć jego językiem jest natura, a język jest naturalny, to jest to Coś, co się w materii nie zmieści, bo jest za bardzo rozjechane w przestrzeni. Mówią, że ze mną problem, obieram dowolny kierunek i nim idę na przód, ale zanim się porządnie rozpędzę, niechcący popatrzę w lewo, a tam juz całkiem inne naprzód. Ludzie gadają, kiedy Ślizgam się między kroplami deszczo-śniegu, z ukosa zacina, a ja widzę w tym jakiś wzór, i wiem tak po prostu, wiem, że gdzies tam jesteś. Widziałem Cię dzisiaj, jak odbijałeś się w szybie na przeciw domu Hansa w Odense.  Kulejesz jak zmoknięta ćma, lało się z Ciebie, przeciekałeś, nawet rower sam się prowadził. I powiem Ci, Śmiesznie musiałeś wyglądąć gdzieś po za lustrem w tej szarej masie, która choć gładka, gdyby nie mało dyskretny urok mamony, szalenie nudziła by się żyjąc. A tak, przeciska ją przez ulice miast i drzwi od sklepów wielka korbka z maszynki do mielenia głów i portfeli, a potem robi z nich tradycyjne duńskie kotlety.  I wszystko takie po skandynawsku pokładane. Wiem też, że długo tu nie pobędę.



Żółty sztormiak. Jedzie na rowerze, spod kaptura wyfruwają mu rudo cynobrowe węże. Kolczyk w dolnej wardze mocno się uśmiecha. O kostkę brukową ulic już bez rynsztoka Wielki perkusista tłucze deszczem. Zalałaś mi słońcem mokrą burość tego świata, choć był mocno okraszony tłustym beznadziejstwem.
Nie znam Cię. Nie wiem kim jesteś. Dziękuję za to jedno mignięcie.
Tobie też.




1 komentarz:

  1. Może logos specjalnie jest niespójny z doświadczeniem, żebyśmy wiedzieli, że to nie to samo?
    Może trzeba by mieć mózg przeorany wszystkimi językami ludzi i aniołów, i dopiero wtedy doświadczenie mogłoby być odzwierciedlone dokładnie? Oprócz tego, co się mieściło w językach już umarłych ;)

    No i pamiętać, że dźwięk wypowiadanego słowa, gest pisanej litery to czysta pramagia :)

    Poza tym wygląda, że masz wrażliwość kabalisty

    Czwarta myśl ostatnia, dziecko ludu księgi najwyraźniej od księgi odczepić się musi

    OdpowiedzUsuń

:)